Dowody pośrednie wystarczająco rzetelne
16-12-2014
Europejski Trybunał Praw Człowieka, na kanwie sprawy Horncastle i inni przeciwko Wielkiej Brytanii (skarga nr 4184/10), wypowiedział się na temat dowodów pośrednich wykorzystywanych w postępowaniu karnym. Odwołując się do wcześniejszej sprawy rozstrzygniętej przez Wielką Izbę (Al-Khawaja i Tahery przeciwko Wielkiej Brytanii), strasburscy sędziowie uznali, że wydawanie przez sądy krajowe orzeczeń skazujących wyłącznie na podstawie oświadczenia nieobecnego świadka, nie jest sprzeczne z art. 6 par. 3 lit. d konwencji (prawo do rzetelnego postępowania oraz prawo do przesłuchania świadków oskarżenia i obrony na tych samych warunkach). Dwóch skarżących, panowie: Horncastle i Blackmore, zostało skazanych przez brytyjskie sądy za spowodowanie poważnego uszkodzenia ciała. Ich ofiara złożyła pisemne oświadczenie w trakcie postępowania policyjnego, jednak zmarła przed rozpoczęciem procesu na niezwiązaną z przestępstwem chorobę. Kolejnych dwóch skarżących, panowie: Marquis i Graham, zostali skazani za porwanie kobiety z jej domu. Podczas porwania grozili wyrządzeniem jej krzywdy. Ofiara oraz jej mąż złożyli pisemne oświadczenie dla policji, nie zdecydowali się jednak na złożenie zeznań podczas procesu z obawy o własne bezpieczeństwo.
Horncastle, Blackmore, Marquis i Graham wnieśli bezskuteczne apelacje i skargi do Sądu Najwyższego. Występując ostatecznie do Strasburga, wskazali na nierzetelność postępowania krajowego, ze względu na oparcie wyroku skazującego wyłącznie na dowodach pisemnych. Trybunał w rozstrzygnięciu z 16 grudnia 2014 r. przypomniał, iż pozostawia krajowym legislatorom i sądom swobodę regulowania kwestii dopuszczania dowodów w postępowaniu karnym. Podkreślił, że już w wyroku w sprawie Al-Khawaja wskazał na dwie okoliczności, które muszą być spełnione, by uznać postępowanie wyłącznie oparte na zeznaniach pisemnych za rzetelne. Pierwszą z nich jest wystarczające uzasadnienie niestawienia się osobistego przez świadka. Drugą z kolei jest istnienie mocnych proceduralnych zabezpieczeń, które prowadzą do skrupulatnej oceny dowodów przez sąd.
Co do pierwszych dwóch skarżących ETPC uznał, że zeznania ofiary nie były jedyną podstawą skazania. Obaj oskarżeni przyznali się bowiem do tego, iż w dniu ataku przebywali w domu ofiary. Niemniej jednak, gdyby nawet uznać, że dowód w postaci pisemnego oświadczenia był decydujący w sprawie, to istniały wystarczające gwarancje procesowe dotyczące wykorzystania dowodów ze słyszenia. Skarżącym przysługiwała proceduralna możliwość kwestionowania przyjęcia dowodu pośredniego. Dodatkowo w trakcie postępowania sędzia prowadzący w sposób zrównoważony i uzasadniony dobierał dowody, co umożliwiło ławie przysięgłych rzetelne rozstrzygnięcie o sprawie. Tym samym w tym przypadku nie doszło do naruszenia konwencji. Co do kolejnych dwóch skarżących trybunał zauważył, iż sędzia krajowy wyczerpująco uzasadnił fakt przyjęcia wyłącznie pisemnego zeznania ofiary. Wskazał bowiem, iż była ona zastraszona przez sprawców do tego stopnia, iż wolała sama narazić się na areszt (w związku z niestawieniem się na wezwanie sądu), niż zeznawać na sali sądowej. Jak wytłumaczył sędzia krajowy, była „przerażona i w poczuciu prawdziwego zagrożenia”. Strasburscy sędziowie podkreślili, że jednoczesna odmowa przyjęcia pisemnych zeznań męża świadczy o dokładności i rzetelności prowadzonego postępowania w kraju.
Trybunał, za sądami krajowymi, uznał, iż dowód z zeznań kobiety nie był jedyny i decydujący. W postępowaniu uwzględniono bowiem dowody z nagrania sprzed jej domu, billingi rozmów telefonicznych wykonywanych przez porywaczy do jej męża, jak również to, że skarżący zameldowali się w noc porwania w hotelu, podjeżdżając skradzionym samochodem ofiary. Trybunał uznał więc, że wyrok nie został oparty wyłącznie na pisemnych zeznaniach poszkodowanej. Nie było zatem powodu, by badać istnienie gwarancji proceduralnych zabezpieczeń. W tym zakresie również nie dopatrzono się naruszenia konwencji.
Wyrok w sprawie Horncastle i inni przeciwko Wielkiej Brytanii warto zapamiętać w związku z wchodzącymi w życie w lipcu tego roku zmianami procedury karnej, w świetle której sąd stanie się arbitrem bez inicjatywy dowodowej (ta będzie w rękach stron). Zmiana ta już teraz budzi wątpliwości co do równowagi postępowania.
Dominika Bychawska-Siniarska
Tagi: