Azerski więzień polityczny wygrywa w ETPC
22-05-2014
Azerbejdżan objął pod koniec maja przewodnictwo w Radzie Europy, które sprawować będzie przez najbliższe sześć miesięcy. Niestety starania na rzecz wdrażania demokracji i standardów ochrony praw człowieka w tym kraju pozostają dalekie od doskonałych. Organizacje pozarządowe z Baku szacują, iż w kraju jest ponad stu więźniów politycznych. W sprawie jednego z nich, lidera opozycyjnego ruchu na rzecz Republikańskiej Alternatywy „REAL”, Ilgara Mammadova, wypowiedział się Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku z 22 maja 2014 r. (skarga nr 15172/13).
Mammadov zdecydował się kandydować w wyborach prezydenckich zaplanowanych na listopad 2013 r. W styczniu wybuchły zamieszki w Ismaili, mieście położonym na północ od Baku. Ludzie podpalali i rujnowali własność rodziny prominentnych polityków oraz lokalnych włodarzy. Spłonął m.in. jeden z miejskich hoteli. Jak donosiły media, przyczyną był wypadek samochodowy, jaki spowodował syn ministra pracy. Mammadov udał się do Ismaili, informując na swoim blogu, że ludzie wyszli na ulice, żeby sprzeciwić się nepotyzmowi i korupcji. Odniósł się przy tym do informacji dostępnych na ofi cjalnej stronie Ministerstwa Kultury i Turystyki, wskazujące, iż zniszczony hotel należał do sprawcy wypadku. Wpis na blogu był szeroko cytowany przez media. Informacja o własności hotelu zniknęła zaś w ciągu godziny ze strony ministerstwa.
W oficjalnym apelu prasowym, 29 stycznia 2013 r., resort spraw wewnętrznych i prokuratura generalna, wskazały, iż działania Mammadova miały na celu polityczną i społeczną destabilizację kraju. Opozycyjny polityk został przesłuchany przez prokuraturę w celu ustalenia jego zaangażowania w zamieszki. Podczas postępowania dwóch świadków, mieszkańców Ismaili, zeznało, iż Mammadov namawiał ich do rzucania kamieniami w policję. Polityk nie przyznał się do takiego czynu, wskazując, że dowody zostały sfabrykowane. W lutym 2013 r. został tymczasowo aresztowany i oskarżony o organizację zamieszek i czynny w nich udział. W kwietniu 2013 r. zmieniono zarzuty wobec oskarżonego. Miał się on dopuścić przemocy wobec funkcjonariuszy, powodując zagrożenie dla ich życia i zdrowia. W marcu 2014 r. Mammadov został skazany na siedem lat więzienia, apelacja w jego sprawie czeka na rozpoznanie. Jesienią 2013 r. komisja wyborcza odrzuciła jego kandydaturę w wyborach prezydenckich. Powodem miały być nieprawdziwe podpisy pod jego zgłoszeniem.
Mammadov zwrócił się do ETPC ze skargą na naruszenie prawa do wolności i bezpieczeństwa (art. 5 konwencji), gdyż został aresztowany bez realnej podstawy. Ponadto wskazał na naruszenie art. 6 par. 2 konwencji (domniemanie niewinności) w związku z komunikatem prasowym ministerstwa spraw wewnętrznych i prokuratury. Dodatkowo podniósł, że jego areszt i proces miały wyłącznie na celu uniemożliwienie mu udziału w wyborach prezydenckich.
Trybunał dopatrzył się naruszenia wszystkich wskazanych w skardze artykułów. Podkreślił, że Mammadov jest opozycyjnym politykiem, który dopuścił się krytyki rządu w okresie przedwyborczym. Ponadto dojechał on do Ismaili dzień po rozpoczęciu zamieszek i dokonaniu najgorszych zniszczeń, co wyklucza możliwość ich organizowania. W stanowisku przedstawionym trybunałowi rząd nie wykazał, jakoby rozpatrujące sprawę sądy krajowe przeprowadziły jakiekolwiek postępowanie dowodowe. Sądy stosując areszt, powtórzyły argumentację zawartą we wniosku prokuratury. ETPC uznał, że twierdzenie organów ścigania w ofi cjalnym komunikacie prasowym, iż działania Mammadova były nielegalne, jednoznacznie naruszyły zasadę domniemania niewinności. W oczach strasburskich sędziów w oczywisty sposób doszło do próby zastraszenia i uciszenie opozycjonisty w okresie przedwyborczym. Tym samym pozbawienie go wolności stanowiło naruszenie art. 18 w związku z art. 5 konwencji. Rząd azerski będzie musiał wypłacić więźniowi 20 tys. euro zadośćuczynienia.
O sprawie warto pamiętać w trakcie obchodów pierwszych wolnych wyborów w Polsce. Wśród członków Rady Europy znajdują się bowiem kraje, które potrzebują naszego wsparcia i międzynarodowego nacisku w dążeniu do demokratycznych przemian. Pomimo że Azerbejdżan powinien dawać swoim przewodnictwem w Radzie Europy dobry przykład, w zeszłym tygodniu skazano w politycznie motywowanych procesach dwóch działaczy społecznych na surowe kary 5,5 i 3,5 roku pozbawienia wolności.
Dominika Bychawska-Siniarska
Tagi: