Rząd Polski przyznał się do naruszenia wolności słowa „blogera z Mosiny”
28-05-2020
Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał 28 maja 2020 r. decyzję o skreśleniu skargi Kasprowicz p. Polsce (skarga nr 58400/14), po tym jak Rząd Rzeczypospolitej przyznał się do naruszenia swobody wypowiedzi blogera i zobowiązał się do wypłacenia mu 3000 euro zadośćuczynienia.
Łukasz Kasprowicz od 2008 r. prowadził bloga na którym krytykował działania Burmistrz Mosiny. Ta ostatnia złożyła w Sądzie Rejonowym Poznań – Stare Miasto prywatny akt oskarżenia o zniesławienie (art. 212 k.k.), w którym wskazała 15 wpisów blogera, które miały ją zniesławić.
Sąd Rejonowy w 2011 r. stwierdził przede wszystkim, że blog jest jednym z środków masowej komunikacji, a upowszechniając na nim zarzuty dotyczące postępowania burmistrz Mosiny, Łukasz Kasprowicz poniżył ją w oczach opinii publicznej i naraził na utratę zaufania potrzebnego dla sprawowania stanowiska burmistrza.
Sąd skazał blogera na karę ograniczenia wolności w wysokości 10 miesięcy nieodpłatnej pracy, nawiązkę w kwocie 500 zł na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża, zakaz wykonywania zawodu dziennikarza przez rok, obowiązek przeprosin
oraz podanie wyroku do publicznej wiadomości.
Sąd Okręgowy uchylił wyrok, umarzając postępowanie ze względu na znikomą szkodliwość czynu. Jednak Sąd Najwyższy uwzględnił kasacje złożone przez pełnomocnika oskarżycielki prywatnej i dwukrotnie skierował sprawę do ponownego rozpoznania. W ostatecznym wyroku ze stycznia tego roku Sąd Okręgowy w Poznaniu warunkowo umorzył postępowanie wobec skarżącego, na rok próby oraz orzekł 500 zł świadczenia pieniężnego na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
W skardze do ETPC Dominika Bychawska-Siniarska i mec. Artur Pietryka, pełnomocnicy Łukasza Kasprowicza, wskazali na naruszenie art. 10 Konwencji (swobodę wypowiedzi).
Decyzja Trybunału to słodko gorzka wygrana. Z jednej strony rząd przyznał się do naruszenia Konwencji, a tym samym do tego, że postępowania z art. 212 kodeksu karnego prowadzą do złamania swobody wypowiedzi. Z drugiej strony, szkoda, że Trybunał nie zdecydował się na wyrok, byłaby to okazja do zakreślenia standardów wolności słowa w Internecie.
Dominika Bychawska-Siniarska
Tagi: