Wyrok za zniesławienie potępiony w europejskim trybunale
21-10-2014
Erla Hlynsdottir, dziennikarka z Islandii, została skazana w postępowaniu karnym o zniesławienie za publikację artykułu na temat nadużyć seksualnych w Chrześcijańskim Centrum Pomocy Uzależnionym. Nadużyć miał się dopuścić dyrektor ośrodka wraz ze swoją żoną, nauczycielką w szkole podstawowej. Artykuł został oparty na wywiadzie przeprowadzonym z jedną z ofiar przemocy seksualnej. Sądy krajowe uznały, że dziennikarka, pisząc o żonie dyrektora, dopuściła się zniesławienia, i zobowiązały ją do uiszczenia 550 euro grzywny. Zniesławiające zdanie miało brzmieć „niewłaściwym jest, że osoba, która na niego [jedną z ofiar] zapolowała pracuje w szkole podstawowej”. Sądy doszły do takiej konkluzji, pomimo że dyrektorska para została skazana za nadużycia w ośrodku.
Dziennikarka zwróciła się do ETPC ze skargą na naruszenia art. 10 konwencji, wskazując, iż sądy krajowe nie uzasadniły, w jakim zakresie zdanie będące podstawą wyroku miało być zniesławiające (skarga 54125/10). Trybunał w wyroku z 21 października 2014 r. przypomniał, iż wszelkie działania mogące powstrzymywać od pisania lub do niego zniechęcać, wypowiadania się na drażliwe tematy w przyszłości powinny być analizowane przez sądy krajowe z dużą dokładnością. Przede wszystkim sądy powinny odnieść się do ewentualnych dowodów wskazujących na nadużycia zasad rzetelności przez dziennikarza w zakresie sprawdzania prawdziwości przedstawianych faktów oraz dobrej lub złej woli z jego strony.
W tym przypadku uznał, że w niewystarczającym stopniu wyjaśniono, w jakim zakresie słowo „zapolowała” stanowiło insynuację popełnienia przestępstwa. Tym bardziej że artykuł nie odwoływał się do żadnych przepisów karnych czy też nie opisywał rzekomego przestępstwa. Inkryminowane zdanie nie mogło, zdaniem strasburskich sędziów, stanowić podstawy do uznania, iż artykuł sugerował popełnienie przestępstwa przez władze ośrodka. Ponadto sądy krajowe nie odniosły się do podstawy prawnej rzekomego przestępstwa ani nawet nie go zakwalifikowały.
ETPC wskazał również na potrzebę rozróżnienia części ocennej wypowiedzi od jej części faktycznej, czego nie dokonały sądy krajowe. Zdanie bowiem miało w przeważającej części charakter ocenny, jedynie sformułowanie „zapolowała” miało wystarczającą podstawę w stanie faktycznym. Wobec pary dyrektorskiej prowadzone było postępowanie o nadużycia seksualne. Trybunał przyjrzał się również staranności dziennikarki, zaznaczając, iż skontaktowała się ona ze wszystkimi stronami postępowania, ofiarami, parą dyrektorską, ich prawnikiem oraz policją.
Orzekając naruszenie art. 10 konwencji, trybunał wskazał, iż sądy krajowe w niewystarczającym stopniu wyważyły interes prywatny żony dyrektora ośrodka oraz swobodę wypowiedzi dziennikarki. Tym samym ingerencja w wolność słowa była nieproporcjonalna. ETPC przyznał skarżącej 2500 euro zadośćuczynienia oraz nakazał zwrócenie jej sumy grzywny.
Przed trybunałem zawisłych jest kilkanaście spraw polskich dotyczących zniesławienia. Jest wielce prawdopodobne, że również w odniesieniu do nich ETPC negatywnie oceni sądy krajowe. Ze względu na rolę „stróża demokracji”, jaką pełnią dziennikarze, ich teksty powinny podlegać szczegółowej analizie w postępowaniu krajowym. Sam trybunał, jak i sądy krajowe powinny powstrzymywać się od wkraczania i oceniania formy literackiej, do jakiej odwołał się dziennikarz, powinna być ona w jego gestii. Wyrok zapadł w sposób jednomyślny, co świadczy o wadze, jaką trybunał przyznaje dziennikarstwu śledczemu odnoszącemu się do ważnych problemów społecznych.
Dominika Bychawska-Siniarska
Tagi: