Wolność słowa to również obowiązki

26-03-2019

Europejski Trybunał Praw Człowieka na gruncie skargi Wysoczański p. Polsce przypomniał o tym, że wolność słowa podlega ograniczeniom i wiąże się z obowiązkami.

W 2013 r. na wykład otwarty Zygmunta Baumana organizowany na Uniwersytecie Wrocławskim wtargnęło około 100 osób związanych z organizacją Narodowe Odrodzenie Polski. Podczas powitania wykładowcy osoby te wstały ze swoich miejsc, rozwijając plakat „NOP/Śląsk”. Jednocześnie zaczęły śpiewać i wykrzykiwać hasła, takie jak „wynocha stąd!”, „sierpem i młotem czerwoną hołotę”, „Polska jest nasza” czy też „na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści”. Rozpoczęcie wykładu nie było możliwe ze względu na hałas i krzyki. Mógł się on rozpocząć dopiero po interwencji policjantów i usunięciu z audytorium manifestujących. Jeden z przedstawicieli NOP, Łukasz Wysoczański, został zatrzymany na sześć godzin, podczas gdy jego dane identyfikacyjne były sprawdzane.

Sąd Rejonowy we Wrocławiu uznał Wysoczańskiego za winnego naruszania porządku publicznego i skazał go na karę 5 tys. zł grzywny. Sąd odwoławczy zmniejszył karę do 1 tys zł. W uzasadnieniu wskazano, że udział skazanego w demonstracji oraz zachowanie zostały zarejestrowane przez uniwersyteckie kamery. Ponadto sądy podkreśliły, że nie został on skazany za poglądy, jakie głosił – do których miał prawo, lecz za naruszający porządek publiczny sposób, w jaki to robił.

Wysoczański w skardze do ETPC wskazał, że skazanie go i areszt stanowiły naruszenie art. 10 konwencji, swobody wypowiedzi (skarga nr 27560/15).

W decyzji o niedopuszczalności z 26 marca 2019 r. strasburscy sędziowie uznali, że w sprawie doszło do ingerencji w swobodę wypowiedzi, ale też że była ona przewidziana przez prawo. Miała ona na celu ochronę porządku publicznego i reputacji Zygmunta Baumana. Oceniając, czy ingerencja w swobodę wypowiedzi była niezbędna w państwie demokratycznym, trybunał zauważył, iż nie tylko pozytywne i pochlebne opinie powinny być publicznie akceptowalne. Tradycyjnie na gruncie konwencji ochronie podlegają również te wypowiedzi, które są szokujące czy prowokacyjne, niemniej zgodnie z art. 10 par. 2 konwencji ze swobodą wypowiedzi związane są również pewne obowiązki.

ETPC zauważył, że postać zaproszonego wykładowcy budziła kontrowersje ze względu na jego przeszłość (zaangażowanie w służbę bezpieczeństwa). Zachowania skarżącego i innych demonstrujących nie można jednak zakwalifikować jako spontaniczne, będące odpowiedzią na treści głoszone podczas wykładu. Wręcz przeciwnie, akcja protestacyjna była zorganizowana i miała na celu uniemożliwienie jego przeprowadzenia. Demonstranci przynieśli ze sobą głośniki i plakaty. Jednocześnie wykrzykiwane przez nich hasła były skrajnie obraźliwe. Podobnie jak sądy krajowe, trybunał uznał, iż członkowie NOP mieli prawo do głoszenia nawet kontrowersyjnych czy prowokacyjnych poglądów, nie powinni tego jednak czynić w sposób naruszający porządek publiczny, przy użyciu wulgarnego i obraźliwego języka. Międzynarodowi sędziowie zauważyli, że sposób, w jaki wygłaszane były hasła demonstrantów, nie przyczyniał się w żaden sposób do debaty publicznej.

Oceniając wysokość kary, trybunał, podkreślił, że wobec skarżącego nie zastosowano kary pozbawienia wolności. Grzywna nałożona na niego została znacząco zmniejszona przez sąd odwoławczy. Tym samym również kara zastosowana w sprawie została przez ETPC uznana za proporcjonalną.

Sprawa ta jest niezwykle ciekawa w zderzeniu z innymi sprawami dotyczącymi mowy symbolicznej i protestów, jakie ostatnio oceniał ETPC. Przyznał on bowiem na gruncie art. 10 konwencji ochronę protestom w postaci happeningu Pussy Riot w cerkwi (sprawa Alekhina p. Rosji) czy też wystawieniu posągu w kształcie penisa przed mołdawskim Ministerstwem Sprawiedliwości (Matasaru p. Mołdawii). Na kanwie omawianej sprawy trybunał zdaje się stawiać happeningom granice. Wskazał bowiem bezpośrednio, że nie mogą one być wulgarne i niewpisujące się w debatę publiczną.

Dominika Bychawska-Siniarska

CAŁOŚĆ DECYZJI

Tagi: