Wolność słowa adwokata
29-12-2015
Bono jest adwokatem, obrońcą oskarżonego S.A., zatrzymanego w Damaszku 12 lipca 2003 r. za wspieranie działań terrorystycznych we Francji. 1 kwietnia 2004 r. sędzia francuski prowadzący sprawę S.A. wystosował list do władz syryjskich, w którym zwrócił się o możliwość przesłuchania podejrzanego.
W maju 2004 r. jeden z francuskich sędziów udał się w tym celu do Damaszku. S.A. twierdzi, że podczas przesłuchania był torturowany, o czym zresztą sędzia francuski wiedział. Zatrzymany został następnie ekstradowany do Francji, gdzie wszczęto postępowanie przed paryskim sądem karnym.
Bono podczas jednej z rozpraw wystąpił z wnioskiem o wyłączenie z akt sprawy zeznań S.A. uzyskanych przy zastosowaniu tortur przez syryjskie służby specjalne, podkreślając, że sędzia francuski był przy nich obecny. W czerwcu 2006 r. sąd skazał S.A. na dziewięć lat pozbawienia wolności, przy czym nie uwzględnił zeznań uzyskanych podczas rzekomych tortur. W apelacji Bono po raz kolejny wniósł o wyłączenie oświadczeń wymuszonych przez tortury, mimo że sąd pierwszej instancji nie wziął ich pod uwagę przy orzekaniu. W maju 2007 r. sąd apelacyjny podwyższył wyrok do 10 lat pozbawienia wolności, wyłączając jednocześnie z akt sprawy zeznania uzyskane przez torturowanie.
W lutym 2008 r. prokurator zwrócił się do organu dyscyplinarnego adwokatury o wszczę- cie postępowania wobec Bono za nadużycie zasad „honoru, taktu i wyważenia”, którymi powinien wykazywać się adwokat podczas wykonywania obowiązków zawodowych. Adwokatura uznała jednak, że prawnik nie dopuścił się naruszeń.
W wyniku odwołania prokuratora Sąd Apelacyjny w Pary- żu zmienił decyzję dotyczącą prawnika, orzekając naganę oraz zakaz pełnienia funkcji w organach samorządu adwokackiego przez okres pięciu lat. Sąd stwierdził, że wolność słowa nie ma charakteru absolutnego, a powtórzenie w apelacji zarzutów dotyczących zeznań wymuszonych torturami, dokonywanymi w obecności francuskiego sędziego, miało na celu wyłącznie umniejszenie reputacji sędziego. Sąd rozstrzygający sprawę S.A. już w pierwszej instancji wyłączył bowiem te oświadczenia z akt sprawy.
Adwokat zwrócił się ze skargą do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (nr 29024/11), powołując się na naruszenie wolności słowa. W wyroku z 15 grudnia 2015 r. ETPC stwierdził, że słowa użyte przez adwokata stanowiły zdecydowaną i ostrą krytykę sędziego śledczego. Uznał też, że nie jest zrozumiałe, dlaczego skarżący powtórzył w apelacji zarzuty wobec sędziego, mimo że już sąd pierwszej instancji nie uwzględnił oświadczeń wymuszonych przez tortury.
Niemniej jednak strasburscy sędziowie odnotowali, że ataki werbalne Bono nie były wymierzone personalnie w sędziego. Prawnik krytykował działania sędziego, który złożył wniosek o przeprowadzenie przesłuchania w Syrii, wiedząc, jakich metod dopuszczają się służby syryjskie w trakcie postępowań. Ponadto w ocenie trybunału fakt, że zeznania uzyskane podczas tortur zostały wyłączone z akt sprawy i nie zostały uwzględnione przez sąd, świadczy o tym, że działania adwokata były podejmowane w interesie klienta.
Dodatkowo trybunał zauważył, że krytyka ze strony skarżącego adwokata została wyra- żona na sali sądowej w formie pisemnej i stąd nie przedostała się do szerszej publiczności. Tym samym słowa prawnika nie mogły podważyć autorytetu sądu w oczach opinii publicznej.
ETPC uznał, że sankcje wymierzone w skarżącego nie były proporcjonalne do jego przewinienia. Co więcej, miały one bardzo negatywny wpływ na jego dalszą karierę. Dla trybunału nie był zrozumiały również fakt, że postępowanie dyscyplinarne przeciwko prawnikowi zostało wszczęte ponad rok od zakończenia sprawy S.A. Zdaniem trybunału w Strasburgu ostrzeżenie adwokata przez sędziego podczas procesu, na sali rozpraw, byłoby wystarczającym, proporcjonalnym środkiem. Dlatego też uznano, że doszło do naruszenia art. 10 konwencji.
Sprawa Bono wydaje się wyjątkowa ze względu na to, że jego krytyka dotyczyła wymiaru sprawiedliwości. W dotychczasowym orzecznictwie ETPC przyznawał szczególną, najwyższą ochronę wymiarowi sprawiedliwości przed werbalnymi atakami. Przeważającymi argumentami za wolnością słowa w omawianej sprawie były niewątpliwie ograniczony krąg odbiorców krytyki oraz wyrażenie jej w trakcie pełnienia obowiązków służbowych.
Dominika Bychawska-Siniarska
Tagi: