Sąd nie może uprzywilejowywać w procesie żadnej ze stron

29-11-2016

Europejski Trybunał Praw Człowieka musiał ostatnio odpowiedzieć na pytanie, jakie zasady rzetelności obowiązują w postępowaniu cywilnym (skarga nr 24221/13). W maju 1995 r. kilku zakapturzonych
mężczyzn dokonało grabieży w domu państwa Z. Policja wszczęła postępowanie karne, ale szybko je umorzono z powodu niewykrycia sprawców. Dziesięć lat później para rozpoznała Carmela Salibę, który krótko po napadzie razem z bratem wykonywał w domu Z. prace hydrauliczne i elektryczne. Niedługo potem bracia wszczęli postępowanie o zapłatę zaległego wynagrodzenia.

Gdy małżeństwo uregulowało należności, sprawę umorzono. W 2005 r. to Z. z kolei wszczęli wobec Saliba postępowanie cywilne, domagając się od niego pokrycia strat powstałych w trakcie przestępstwa. Z. przekonywał, że rozpoznał go jako sprawcę po ruchach i zachowaniu, mimo że nie dostrzegł tego w trakcie postępowania karnego toczącego się przed dekadą. Saliba zaprzeczył tym zarzutom. W październiku 2006 r. sąd cywilny pierwszej instancji uwzględnił powództwo państwa Z., przy czym kwestię ustalenia kwoty odszkodowania na później odłożył na później. Sędzia przyznał wprawdzie, że dowody przedstawiane przez pana Z. były niespójne, a wnioski zbyt daleko idące, ale uznał, że identyfikacja Saliby nie pozostawiała wątpliwości. Dopiero niecałe dwa lata później sąd nakazał mu wypłacenie 130 tys. euro odszkodowania za wyrządzone szkody. Saliba wniósł apelację do sądu apelacyjnego, jednak została ona odrzucona. Sędzia stwierdził bowiem, że nie ma podstaw, aby kwestionować ustalenia poczynione w pierwszej instancji. W efekcie Saliba wniósł skargę do trybunału strasburskiego, w której przekonywał, że postępowanie cywilne w jego sprawie było prowadzone nierzetelnie. W szczególności zaś podkreślał, że sądy cywilne nie przeanalizowały rzetelności dowodów.

W wyroku z 29 listopada 2016 r. ETPC w pierwszej kolejności zauważył, że co do zasady nie zajmuje się analizą rzetelności postępowania dowodowego sądów krajowych. Strasburskich sędziów uderzył jednak fakt, że sąd cywilny oparł swój wyrok wyłącznie na zeznaniach pana Z., które w wielu miejscach były niespójne i budziły duże wątpliwości. Na przykład postępowanie wykazało, że powód nie był w stanie odróżnić Saliby od jego brata. Co więcej, w wyroku sąd krajowy w żaden sposób nie odniósł się do zeznań pozwanego, ograniczając się tylko do przytoczenia jego wypowiedzi, że toczące się postępowanie jest odwetem za wcześniejszy konflikt pomiędzy stronami. Sąd nie uwzględnił i nie odniósł się także do zeznań rodziny skarżącego ani świadków, którzy złożyli stosowne opinie i oświadczenia. Trybunał strasburski zauważył, że sąd nie uzasadnił również, dlaczego całkowicie dał wiarę zeznaniom Z. Jak podkreślili sędziowie ETPC, zasady rzetelności postępowania powinny być szczególnie respektowane w sprawach karnych, ponieważ rodzą one szczególnie poważne konsekwencje dla oskarżonego. Chociaż postępowanie, którego dotyczy skarga Saliby, było z natury cywilne, to jednak dotyczyło odpowiedzialności odszkodowawczej za przestępstwo. Tym samym na sądzie krajowym ciążył obowiązek wnikliwej analizy materiału dowodowego.
Trybunał zwrócił również uwagę na naruszenie zasady równości broni, a w szczególności na brak możliwości przepytania pana Z. przez skarżącego. Sąd krajowy nie wyjaśnił, dlaczego odmówił tego prawa skarżącemu. Co więcej sąd apelacyjny, w ocenie ETPC, nie poczynił żadnych kroków, żeby naprawić błędy proceduralne popełnione w pierwszej instancji. Na skutek tego w sprawie doszło do złamania zasad rzetelności postępowania, o którym jest mowa w art. 6 par. 1 konwencji. Skarżącemu przyznano zaś 10 tys. euro zadośćuczynienia i 11 tys. euro zwrotu kosztów postępowania.

Dominika Bychawska-Siniarska

CAŁOŚĆ WYROKU

Tagi: