Przeciw procesom politycznym

16-11-2017

Europejski Trybunał Praw Człowieka znów zajął się sprawą azerskiego opozycjonisty Ilgara Mammadova. Według władz miał się on dopuścić naruszenia porządku publicznego poprzez wzywanie do protestów oraz organizowanie oporu wobec działań policji. Odnosząc się do pierwszej skargi Mammadova w maju 2014 r., strasburski trybunał uznał, że zastosowanie tymczasowego aresztu wobec działacza było motywowane politycznie, czym naruszono art. 5 i 18 konwencji. Ponieważ Azerbejdżan odmówił wykonania wyroku, Komitet Ministrów zwrócił się do trybunału o ponowne zbadanie naruszenia na podstawie art. 46 konwencji.

Tymczasem 16 listopada 2017 r. ETPC wypowiedział się w kolejnej sprawie Mammadova – o naruszenie prawa do rzetelnego postępowania (skarga nr 919/15). Skarżący został przez azerskie sądy skazany na siedem lat pozbawienia wolności. W listopadzie 2016 r. Sąd Najwyższy podtrzymał wyroki sądów niższych instancji. Skazując działacza, sądy oparły się wyłącznie na zeznaniach świadków prokuratury (głównie policjantów), pisanych przez przedstawicieli służb specjalnych listach, w których oskarżają Mammadova, oraz nagraniach wideo. Sądy wzięły również pod uwagę wpisy działacza na blogu oraz transkrypcję jego wywiadu dla radia Azadliq. Dowody te miały świadczyć, że planował on masowe protesty i zamieszki. Obrona regularnie podnosiła, iż środki dowodowe przez nią przedstawiane są odrzucane. Nie uwzględniono żadnego dowodu przedstawionego przez prawników Mammadova, w tym zeznań dziennikarzy, którzy opisywali protesty. Sądy wskazały, że świadkowie znali się z działaczem osobiście i ich zeznania miały na celu pomoc koledze.

Trybunał dopatrzył się poważnych naruszeń w postępowaniu przed sądami krajowymi. Strasburscy sędziowie przypatrzyli się kolejno poszczególnym dowodom, na których został oparty wyrok skazujący, i doszli do wniosku, że uwzględnienie wyłącznie zeznań świadków prokuratury było nieuzasadnione oraz arbitralne.

Analiza dowodów z przesłuchań policjantów wykazała, że część z nich nie złożyła zawiadomień od razu po protestach, lecz została przesłuchana kilka miesięcy po zdarzeniu. Jak wynikało z dokumentów przedstawionych przez obronę, dwóch z obciążających Mammadova policjantów nie było w Ismayili w czasie protestów – jeden był w szpitalu, drugi zaś pracował w biurze w innym mieście. Sądy nie uwzględniły też uwag prawników działacza co do nieścisłości i nieprawdziwości zeznań świadków cywilnych.

ETPC uznał, iż sądy krajowe w niewystarczający sposób uzasadniały decyzje o odmowie uwzględnienia wniosków dowodowych obrony. Nie wykazały, że zeznający dziennikarze byli znajomymi oskarżonego ani czemu mieliby dążyć do jego uniewinnienia. Z drugiej strony sądy oparły się na doniesieniach mediów, ale zależnych od władzy.

Trybunał nie dopatrzył się w wypowiedziach i internetowych wpisach Mammadova nawoływania do przemocy lub nielegalnych protestów.

Konkludując, ETPC uznał, że w sprawie doszło do naruszenia art. 6 par. 1 konwencji, i przyznał skarżącemu 10 tys. euro odszkodowania.

W stosunku do państw, w których nie funkcjonują niezależne, niezawisłe sądy, w których eliminuje się oponentów politycznych za udział w demonstracjach, ETPC bywa ostatnią deską ratunku. Niestety wykonanie wyroku w tej sprawie pozostaje w gestii politycznej i zależy wyłącznie od woli politycznej władz Azerbejdżanu.

Dominika Bychawska-Siniarska

CAŁOŚĆ WYROKU

Tagi: