Ogólna decyzja o niedopuszczalności skarg do ETPC przypieczętowała ustawę „dezubekizacyjną”
14-05-2013
Trybunał rozprawił się w zeszłym tygodniu ze skargami 1628 pracowników Służby Bezpieczeństwa w latach 1944–1990 (Cichopek i inni przeciwko Polsce). Wydanie łącznej decyzji o niedopuszczalności, obejmującej tak liczną grupę spraw, niewątpliwie skutecznie przyczyniło się do odciążenia trybunału, który boryka się z dużymi zaległościami.
Przyczyną całego zamieszania była ustawa „dezubekizacyjna”, przyjęta w 2009 r. W jej preambule wskazano, iż służby działające w okresie komunistycznym „spełniały w istocie funkcje policji politycznej, stosującej bezprawne metody, naruszające podstawowe prawa człowieka”. Nowe przepisy obniżały podstawy wyliczania emerytur byłych funkcjonariuszy, redukując tym samym ich przywileje.
Nad dokumentem, na wniosek grupy posłów SLD, pochylił się Trybunał Konstytucyjny, uznając, iż nie narusza on konstytucji. Ustawa została uznana za zgodną z zasadą praworządności, domniemaniem niewinności, jak również prawem do zabezpieczenia społecznego. Wyrok podzielił jednak sędziów, złożono do niego aż pięć zdań odrębnych. Część sędziów argumentowała, że obniżenie emerytur stanowi naruszenie praw nabytych. Opinię przyjaciela sądu w postępowaniu przed TK złożyła również Helsińska Fundacja Praw Człowieka, wskazując na wątpliwości w realizacji zasady równości wobec prawa. Szczególnie widoczne jest to w odniesieniu do funkcjonariuszy zweryfikowanych pozytywnie, którym obiecano, że będą w III RP traktowani tak samo, jak młodzi ludzie wstępujący do służby.
Większość ze skarżących zakwestionowała decyzje ZUS o obniżeniu świadczenia, występując na drogę sądową. Gdy okazało się to nieskuteczne, do trybunału w Strasburgu wpłynęła lawina skarg. Skarżący dowodzili, iż obniżenie emerytur było nieproporcjonalne, niesprawiedliwe i stanowiło zbyt daleko idące obciążenie, przez co naruszyło ich prawo własności. Dopatrzyli się również dyskryminacji ze względu na zatrudnienie w państwowych służbach bezpieczeństwa. W skargach zwrócono uwagę na naruszenie domniemania niewinności w związku z „przestępstwami”, jakie przypisała im ustawa. Zarzucenie im czynów, których się nie dopuścili, podważyło ich reputację, a tym samym naruszyło prawo do prywatności. Skarżący podnosili, iż nie mieli w kraju skutecznego środka, który umożliwiłby im sprzeciw wobec zastosowania odpowiedzialności zbiorowej.
Ponieważ skargi były co do istoty niemal identyczne, ETPC zdecydował się wydać „ogólną decyzję” o ich niedopuszczalności, obejmującą wszystkich skarżących. Na wstępie siódemka sędziów podkreśliła, że państwu przysługuje wyjątkowo szeroki margines uznania w kształtowaniu polityki rozliczania z przeszłością i w zależności od uwarunkowań historycznych musi mieć ono czas na zakończenie procesu dekomunizacji. W odniesieniu do kształtowania świadczeń społecznych trybunał wskazał, że ustawa ustanawiająca prawo do emerytury generuje prawo własności zawarte w art. 1 protokołu nr 1 do konwencji praw człowieka. Z kolei obniżenie emerytury może naruszać to prawo, w związku z czym musi być uzasadnione. Ustawa z 2009 r. pozbawiła skarżących przywilejów emerytalnych, niemniej trybunał uznał, że wprowadzone rozwiązanie nie skutkowało nadmiernymi obciążeniami dla skarżących, którzy przecież nie utracili środków do życia ani nie zostali całkowicie pozbawieni świadczeń. Sędziowie wyjaśnili, iż praca w Służbie Bezpieczeństwa, stworzonej po to, by naruszać podstawowe prawa człowieka chronione przez konwencję, powinna być uważana za istotną okoliczność dla zdefiniowania i uzasadnienia kategorii osób, które mogą być objęte redukcją świadczeń emerytalnych. ETPC wskazał, iż polskie władze nie rozszerzyły zakresu ograniczeń prawa własności poza to, co było konieczne, by osiągnąć uzasadniony cel. Tym celem była większa uczciwość systemu emerytalnego.
Dominika Bychawska-Siniarska
Tagi: