Gdzie należy dochodzić odpowiedzialności za zniesławienie w TV?

01-03-2016

Z tym pytaniem zmierzył się ostatnio Europejski Trybunał Praw Człowieka, rozpatrując sprawę obywatela Szwecji Raji Arlewina. W wyemitowanym w Szwecji programie telewizyjnym mężczyzna został oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej działającej w branży medialnej. W konsekwencji, czując się zniesławionym, wniósł do sądu prywatny akt oskarżenia.

Sądy szwedzkie uznały jednak, że nie są właściwe do zbadania tego zarzutu, gdyż producentem programu była firma mająca siedzibę w Wielkiej Brytanii, a sam program, choć wyprodukowany w Szwecji, został nadany z Wielkiej Brytanii, a zatem to tam skarżący powinien dochodzić swoich praw. Arlewin, nie zgadzając się z tym poglądem, domagał się sformułowania przez sądy szwedzkie pytania prejudycjalnego. W jego ocenie bowiem sądem właściwym dla zbadania zarzutu zniesławienia jest sąd państwa, w którym doszło do wyrządzenia szkody. SN odmówił zadania pytania, podtrzymując wcześniejsze orzeczenia.

Arlewin w skardze do ETPC podniósł naruszenie prawa do sądu (art. 6 konwencji), prawa do skutecznego środka odwoławczego (art. 13) oraz prawa do prywatności (art. 8). Trybunał w wyroku z 1 marca 2016 r. (skarga nr 22302/10) skoncentrował się na pierwszym zarzucie, orzekając jednomyślnie, że doszło do naruszenia. ETPC nie zgodził się z poglądem zaprezentowanym przez rząd szwedzki, który twierdził, że dyrektywa o audiowizualnych usługach medialnych (nr 2010/13/EU) wymaga, by tego typu roszczenie realizować przed sądem właściwym dla producenta programu telewizyjnego. W ocenie trybunału strasburskiego, wspartej orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, dyrektywa ta nie reguluje wprost zagadnienia jurysdykcji krajowej sądu w przypadku zarzutu zniesławienia, do którego miałoby dojść w programie telewizyjnym. Tym samym dla oceny tej sprawy zasadnicze znaczenie miało odwołanie się do art. 2 i 5 rozporządzenia Rady nr 44/2001, tzw. Bruksela I. Zgodnie z tym aktem sądem właściwym do rozpatrzenia sprawy były zarówno sądy szwedzkie, jak i brytyjskie. Z jednej strony bowiem program nadano z Wielkiej Brytanii, z drugiej strony do naruszenia reputacji doszło w Szwecji i tam też zamieszkiwała osoba, która dopuściła się zniesławienia.

Trybunał zauważył jednak, że celem twórców programu było dotarcie do widzóww Szwecji, czego dowodziły też towarzyszące emisji reklamy skierowane na rynek szwedzki. Szkoda wyrządzona Arlewinowi także miała miejsce w Szwecji. W tych okolicznościach ETPC uznał, że państwo szwedzkie miało pozytywny obowiązek zapewnienia mężczyźnie skutecznego dostępu do sądu, a wskazanie mu, by dochodził dobrego imienia przed sądami brytyjskimi nie stanowiło rozsądnej i praktycznej alternatywy. W opinii trybunału ograniczenie dostępu do sądu było zatem zbyt daleko idące i nie mogło zostać uznane za proporcjonalne.

Na marginesie tej sprawy warto zauważyć, że wydanaw zeszłym roku negatywna opinia Trybunału Sprawiedliwości nr 2/13 zablokowała na pewien czas proces przystąpienia Unii Europejskiej do europejskiej konwencji praw człowieka. Zasadniczym powodem tej opinii była niechęć TSUE do dopuszczenia orzekania przez ETPC o prawie UE. Niniejsza skarga pokazuje, że tego procesu nie da się jednak zahamować i ETPC niezależnie od tego, czy UE zwiąże się konwencją, czy nie – będzie orzekało o prawie unijnym.

Adam Ploszka

Całość wyroku

Tagi: