Krytyka wymiaru sprawiedliwości częściowo dopuszczalna
16-01-2015
Europejski Trybunał Praw Człowieka 13 stycznia 2015 r. wydał dwa orzeczenia odnoszące się do krytyki wymiaru sprawiedliwości przez dziennikarzy. Doszedł w nich jednak do różnych konkluzji.
Pierwsze dotyczyło Mariana Maciejewskiego, który napisał w 2004 r. serię artykułów dla „Gazety Wyborczej” na temat nadużyć w wymiarze sprawiedliwości na Dolnym Śląsku. W jednym z artykułów pt. „Fałszywe spojrzenie wrocławskiej Temidy” opisał pracowników dwóch wrocławskich sądów, określając ich „złodziejami w wymiarze sprawiedliwości” oraz „mafi jnym układem prokuratorsko-sędziowskim”. Wobec części pracowników sądu, sędziów i komornika prowadzone były postępowania karne. Sąd skazał Maciejewskiego na karę grzywny w wysokości 1,8 tys. zł oraz zasądził od niego nawiązkę w wysokości 1 tys. zł. Sąd Okręgowy w Opolu utrzymał wyrok w mocy. Dziennikarz, przy wsparciu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, złożył w trybunale skargę (nr 34447/05) na naruszenie swobody wypowiedzi, tj. art. 10 konwencji.
ETPC, uznając naruszenie art. 10, podkreślił, że wymiar sprawiedliwości, ze względu na pełnioną funkcję, zasługuje na szczególną ochronę przed atakami. Niemniej jednak w tej sprawie krytyka dziennikarza poparta była rzetelnie gromadzonymi materiałami i wieloma wypowiedziami pracowników sądu. Sądy krajowe rozstrzygające w sprawie w sposób niewystarczający odróżniły opinie od stwierdzeń faktycznych. Skupiły się na udowadnianiu twierdzeń dziennikarza, pomijając badanie rzetelności, z jaką pracował on nad artykułami. Strasburscy sędziowie podkreślili, że w sprawach o zniesławienie sądy krajowe powinny brać pod uwagę, jak wyrok wpłynie na konkretnego dziennikarza, a także na ogół mediów.
Druga sprawa, Marzanna Łozowska przeciwko Polsce (skarga nr 62716/09), dotyczyła dziennikarki „Kuriera Porannego” skazanej za zniesławienie. Została ona pociągnięta do odpowiedzialności za pomówienie byłej sędzi B.L. poprzez stwierdzenie w jednym z artykułów, że ta „została ukarana za niejasne związki ze światem przestępczym”. B.L. została wydalona z sądownictwa po orzeczeniu sądu dyscyplinarnego, w którym zarzucono jej zachowanie nielicujące z godnością sędziego w związku z tym, że próbowała ingerować w postępowanie karne przeciwko swojemu mężowi i nakłaniać prokuraturę do jego umorzenia. Sąd Rejonowy w Białymstoku uznał dziennikarkę za winną popełnienia zarzucanego jej czynu i skazał na karę grzywny oraz nawiązkę o łącznej wartości ok. 8 tys. zł. Stwierdził, że zrelacjonowała postępowanie dyscyplinarne przeciwko B.L. w sposób wyolbrzymiony, a oprócz informacji opartych na orzeczeniu sądu dyscyplinarnego dodała nieprawdziwe informacje o życiu prywatnym byłej sędzi. Za sprawą tekstu czytelnicy mogli odnieść niesłuszne wrażenie, że była sędzia sama utrzymuje kontakty z przestępcami i za to została wydalona z zawodu. Sąd okręgowy utrzymał wyrok w mocy. Łozowska zwróciła się do ETPC ze skargą na naruszenie art. 10 konwencji.
Trybunał w tym przypadku zaakceptował jednak rozstrzygnięcie sądów krajowych i wskazał, że dziennikarka, publikując niesprawdzone informacje, naruszyła zasady etyki dziennikarskiej. ETPC stwierdził, że o ile oskarżona miała prawo informować społeczeństwo o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości w interesie publicznym, nie powinna stawiać tak poważnych zarzutów bez wystarczającej podstawy. Strasburscy sędziowie zwrócili uwagę na to, że artykuł nie był oparty na dokumentacji z postępowania dyscyplinarnego, do którego dziennikarka nie miała dostępu. Karę nałożona na kobietę uznali za proporcjonalną w stosunku do szkody wyrządzonej artykułem.
Trybunał zróżnicował swoje podejście do obu spraw ze względu na rzetelność w zbieraniu dziennikarskich materiałów. Przypadek Mariana Maciejewskiego ustala ważny standard dla sądów orzekających w sprawach dziennikarskich, iż zachowanie rzetelności i staranności powinno zwalniać z odpowiedzialności prawnej.
Dominika Bychawska-Siniarska
Tagi: