Tabloidy też korzystają z wolności słowa
07-01-2014
Na początku stycznia 2014 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał naruszenie swobody wypowiedzi w dwóch sprawach wniesionych przez wydawcę gazety „Novy Cas” – jednego z najpopularniejszych tytułów na Słowacji, zaliczanych do prasy tabloidowej.
Pierwsza sprawa (skarga nr 21666/09) dotyczyła odpowiedzialności spółki (dalej: RASS) pozwanej o ochronę dóbr osobistych. Przyczynkiem była publikacja artykułu na temat wypadku samochodowego, w którym ujawniono dane osobowe pieszego – śmiertelnej ofiary zdarzenia, oraz jego ojca, lokalnego prokuratora. Autorzy tekstu zwrócili uwagę na długotrwały areszt sprawcy wypadku, a przeciągające się postępowanie (w związku z przekazywaniem akt z jednej prokuratury do drugiej) powiązali z osobą poszkodowanego, sugerując, że to ustosunkowany ojciec mści się za śmierć syna. Prokurator uznał, że ujawnienie jego danych w artykule spowodowało u niego dodatkową wiktymizację i cierpienie. Słowackie sądy przyznały mu rację, nakazując RASS wypłatę 2600 euro tytułem zadośćuczynienia oraz publikację przeprosin.
Druga skarga (nr 21666/09) dotyczyła serii artykułów opublikowanych w „Novym Casie” na temat oskarżonego o oszustwa uczestnika teleturnieju „Postaw na milion”. Opisano w nich spór pomiędzy organizatorem show i człowiekiem rzekomo wykorzystującym podczas programu elektroniczne urządzenie, za pomocą którego otrzymywał dobre odpowiedzi. I w tym przypadku RASS przegrał w słowackich sądach, które nakazały przeproszenie publicznie napiętnowanego gracza oraz wypłacenie mu 1450 euro zadośćuczynienia.
Ringier Axel Springer Slovakia zwrócił się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, zarzucając sądom słowackim brak poszanowania dla wolności słowa i dawanie prymatu ochronie prywatności osób, które wytoczyły powództwa przeciwko wydawcy.
W dwóch wyrokach z 7 stycznia 2014 r. ETPC podjął rozważania na temat tego, czy ingerencja w swobodę wypowiedzi RASS była niezbędna w demokratycznym społeczeństwie i czy w omawianych przypadkach sędziowie zastosowali standardy wynikające z orzecznictwa wypracowanego w oparciu o art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (wolność słowa). W obu sprawach trybunał zwrócił uwagę, że sądy błędnie skoncentrowały się wyłącznie na dowodzeniu prawdziwości artykułów. Uznając, że doszło do naruszenia dóbr osobistych prokuratora i uczestnika konkursu, sądy nie uwzględniły ich pozycji w debacie publicznej. Nie rozważyły również, czy teksty opublikowane zostały w dobrej wierze, w interesie publicznym oraz czy wydawca działał zgodnie z obowiązkami wynikającymi z art. 10 konwencji.
W pierwszej sprawie sędziowie jednogłośnie uznali naruszenie swobody wypowiedzi wydawcy, przyznając RASS 6191,76 euro odszkodowania i 5850 euro zadośćuczynienia. W drugiej, dotyczącej programu „Postaw na milion”, ETPC przyznał medialnej spółce 4431 euro odszkodowania i 9750 euro zadośćuczynienia. Dwóch sędziów złożyło jednak zdanie odrębne do wyroku, wskazując, że przyznana suma jest zbyt wygórowana w porównaniu z dotychczasowym orzecznictwem oraz w zestawieniu z kompensatą przyznaną w pierwszym orzeczeniu ze skargi RASS.
Wyroki w sprawach Ringier Axel Springer Slovakia można uznać za precedensowe i odchodzące od dotychczasowego orzecznictwa eTPC, który w odpowiedzi na fenomen gazet bulwarowych nie przyznawał ochrony artykułom mającym dostarczać odbiorcom sensację i zabawę (por. sprawy Stoll przeciwko Szwajcarii oraz Kania i Kittel przeciwko Polsce). Takie podejście trybunału było często oceniane jako nadmiernie rygorystyczne. Jak wskazuje prof. Ireneusz C. Kamiński, tabloidy również mogą bowiem spełniać funkcję kontrolną, informując społeczeństwo o sprawach ważkich, nawet jeżeli nie realizują jej w sposób znany z prasy jakościowej. Nierzadko to właśnie one alarmują opinię publiczną, zwracając uwagę na pewne zdarzenia.
Dwa przytoczone rozstrzygnięcia ETPC są też dobrą wiadomością dla dziennikarzy i wydawców w Polsce. Okazuje się bowiem, że trybunał skłonny jest uznać naruszenie swobody wypowiedzi przez sam fakt nieuwzględnienia przez sądy narodowe standardów wynikających z orzecznictwa w sprawach z art. 10 konwencji. O ile grubsza skóra polityka jako standard strasburski zakorzeniła się głęboko w głowach polskich sędziów, o tyle nie zawsze pamiętają oni o działaniu w interesie publicznym, szerszej ochronie debaty o charakterze politycznym czy też rozróżnieniu faktów od opinii. W świetle orzeczeń w sprawach RASS uzasadniona jest konkluzja, że amnezja sędziów może prowadzić Polskę do naruszeń konwencji w sprawach z zakresu wolności słowa.
Dominika Bychawska-Siniarska
Tagi: