Sąd musi starannie ważyć słowa
27-02-2014
Karaman jest dyrektorem tureckiej telewizji, która nadaje na terenie Niemiec. Współpracownicy stacji utworzyli dwie organizacje charytatywne, które na antenie apelowały o przekazywanie im funduszy. W 2006 r. niemiecka prokuratura wszczęła postępowanie przeciwko Karamanowi oraz kilku innym osobom w związku ze sprzeniewierzeniem i wykorzystaniem na swoją korzyść środków pozyskanych na szczytne cele.
Postępowania karne wobec dyrektora i reszty podejrzanych zostały rozdzielone. W 2008 r. założyciele organizacji charytatywnych zostali skazani przez sąd we Frankfurcie za udział w zorganizowanej działalności przestępczej polegającej m.in. na wyłudzaniu pieniędzy. W uzasadnieniu wyroku kilkakrotnie pojawiło się nazwisko Karamana w kontekście „osób działających za kulisami”. W konsekwencji w niemieckiej i tureckiej prasie ukazały się artykuły sugerujące, iż dyrektor telewizji (wobec którego postępowanie wciąż się toczy) jest liderem grupy przestępczej.
Po publikacjach Karaman zwrócił się do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, wskazując na naruszenie zasady domniemania niewinności. Skarga została oddalona, dlatego mężczyzna wystąpił do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (skarga nr 17103/10), powołując się na art. 6 par. 2 konwencji.
ETPC w wyroku z 27 lutego 2014 r. uznał, że może dojść do naruszenia zasady domniemania niewinności, gdy dane osoby trzeciej znajdują się w uzasadnieniu wyroku dotyczącym współoskarżonych. Sędziowie strasburscy zaakceptowali jednak argumentację rządu niemieckiego, że w skomplikowanym postępowaniu toczącym się przeciwko kilku osobom (które nie są sądzone razem), w celu rozstrzygnięcia o winie oskarżonych, sąd musi przeanalizować zaangażowanie w sprawę osób trzecich.
Trybunał zauważył, że w prawie niemieckim istnieje zasada domniemania niewinności i sądy nie powinny przesądzać o winie osób, wobec których nie toczy się konkretne postępowanie. Z drugiej strony sąd rozpoznający sprawę defraudacji środków musiał ocenić, gdzie znajdowały się osoby kierujące grupą przestępczą, a w celu kompleksowej oceny stanu faktycznego nie mógł uniknąć odniesienia do Karamana – człowieka zarządzającego instytucją, w której doszło do przestępstwa.
Oceniając język, którym posłużył się sąd niemiecki, trybunał zauważył, że Karaman został określony jako „oddzielnie oskarżony”. Tym samym jego wina nie została jeszcze przesądzona. Ponadto zarówno we wstępnych uwagach do uzasadnienia, które zostało opublikowane na stronie sądu, jak również w decyzji Federalnego Trybunału Konstytucyjnego podkreślono, że przypisanie dyrektorowi stacji winy stanowiłoby pogwałcenie podstawowej zasady prawa karnego, jaką jest domniemanie niewinności.
Ostatecznie ETPC uznał, że przy tak skomplikowanym stanie faktycznym w sprawie z udziałem wielu współoskarżonych sądy niemieckie dołożyły należytej staranności, by nie przesądzić o winie oskarżonego. Tym samym sąd we Frankfurcie nie naruszył zasady domniemania niewinności i nie doszło do naruszenia konwencji. Dwóch sędziów złożyło zdanie odrębne do wyroku, uznając, że umieszczenie nazwiska oskarżonego przy opisie kierownictwa grupy przestępczej sugerowało jednoznacznie jego winę.
Sprawa pokazuje, w jak trudnej sytuacji mogą się znaleźć sędziowie orzekający w sprawach wielowątkowych. Z jednej strony, jak sąd niemiecki, muszą unikać przesądzania o winie. Z drugiej zaś, kierując się dobrem oskarżonych, zobowiązani są do jak najdokładniejszej rekonstrukcji stanu faktyczny na potrzeby uzasadnienia do wyroku.
Dominika Bychawska-Siniarska
Tagi: