Religia jest przeszkodą w byciu rodzicem?
12-02-2013
Na to pytanie musiał odpowiedzieć europejski Trybunał Praw Człowieka rozpatrujący skargę Węgra, który ze względu na wyznanie został pozbawiony kontaktów z dzieckiem.
Pero Vojnity jest wyznawcą Kongregacji Wiary (Hit Gyülekezete). Po rozwodzie sąd pozbawił jego byłą żonę władzy rodzicielskiej, odmawiając jednocześnie przyznania jej jemu jako ojcu. W rezultacie małoletni chłopiec trafił pod opiekę starszego brata. Po kilku miesiącach Vojnitemu zakazano jakichkolwiek kontaktów z dzieckiem, uznając, że mężczyzna narzucał mu swoją wiarę. Podstawą decyzji sądu była opinia biegłego stwierdzająca, że prozelityzm ojca oraz „nieracjonalne poglądy na świat” mogły zagrażać prawidłowemu rozwojowi małoletniego.
W skardze do europejskiego trybunału rodzic wskazał na naruszenie prawa do poszanowania życia rodzinnego, jak również dyskryminację ze względu na wyznanie. Rozpatrując tę sprawę, ETPC przypomniał, że prawo do opieki i kontaktów z dzieckiem jest podstawowym elementem życia rodzinnego.
Podkreślił, że w postępowaniu krajowym nie zostały przedstawione żadne przekonujące dowody świadczące o tym, że wyznanie Pero Vojnitego mogłoby zakłócić rozwój dziecka. W tym zakresie sędziowie strasburscy dopatrzyli się dyskryminacji, ponieważ w analogicznej sytuacji prawa rodziców innego wyznania do kontaktów z dziećmi nie zostałyby ograniczone. A różnicowania w traktowaniu, którego podstawą jest sama tylko odmienność religii, nie da się pogodzić z art. 14 konwencji (zakaz dyskryminacji).
Trybunał zauważył, że nikt nie kwestionowałby prawa do kontaktów z dzieckiem w przypadku nierozerwanego małżeństwa rodziców dzielących te same idee religijne lub pogląd na świat oraz przekazujących je swojemu dziecku. Nawet jeśli robiliby to w sposób natarczywy lub apodyktyczny. Z tych względów niezrozumiałe jest, dlaczego sytuacja rodzica żyjącego w separacji lub po rozwodzie, który nie sprawuje opieki nad swoim dzieckiem, miałaby być odmienna.
Odnosząc się do prawa poszanowania życia rodzinnego, trybunał podkreślił, że utrzymywanie więzi rodzinnych leży w interesie dziecka, a ich przerwanie powoduje odcięcie dziecka od swoich korzeni. Sądy krajowe zadecydowały o bezwzględnym zakazie kontaktów bez analizy możliwości zastosowania alternatywnych środków, np. w postaci dozoru kuratora. W sprawie nie istniała rozsądna proporcja między całkowitym zakazem dostępu skarżącego do syna i realizowanym celem ochrony najlepszego interesu dziecka. W rezultacie skarżący stał się ofiarą dyskryminacji w korzystaniu z prawa do poszanowania życia rodzinnego ze względu na swoje przekonania religijne.
Mimo że strasburscy sędziowie nie ustosunkowali się bezpośrednio do naruszenia swobody wyznania, przypieczętowali dotychczasowy pogląd ETPC, iż niedopuszczalne jest zróżnicowane traktowanie ze względu na religię. A jeśli ono nastąpi, musi być uzasadnione szczególnie ważnym celem.
Nałożyli tym samym na sądy krajowe obowiązek szerszego uzasadniania swoich decyzji, gdy dotykają one kwestii wiary petenta. Podejście takie wydaje się słuszne, szczególnie w kontekście historycznym, wskazującym na to, że religia niejednokrotnie stanowiła powód dyskryminacji i prześladowania.
Dominika Bychawska-Siniarska
Tagi: