Nie dla działalności organizacji skrajnych
07-08-2013
Kiedy europejską prasę zaczęły obiegać zdjęcia defilujących przez Budapeszt umundurowanych i wykrzykujących antyromskie hasła oddziałów Ruchu Gwardii Węgierskiej, coraz wyraźniej wskazywano na neonazistowski i neofaszystowski charakter organizacji będącej bojówką skrajnie nacjonalistycznej partii Jobbik i Stowarzyszenia Gwardii Węgierskiej (dalej SGW). W lipcu ETPC potwierdził te obawy, uznając, że węgierskie władze miały prawo rozwiązać SGW.
Ruch został powołany do życia przez SGW w celu „obrony Węgier, które pozostają bezbronne fi zycznie, duchowo i intelektualnie”. W rzeczywistości jego działalność polegała na organizowaniu demonstracji w miejscach zamieszkanych przez duże skupiska ludności romskiej, podczas których skandowano hasła ochrony „etnicznych Węgrów” przed „cygańską przestępczością”. Atmosferę zastraszenia, przywołującą na myśl przedwojenne pogromy, wzmacniało dodatkowo posługiwanie się przez gwardzistów mundurami i symboliką faszystowskiej i antysemickiej organizacji strzałokrzyżowców, która w czasie II wojny światowej dopuszczała się masowych mordów na ludności żydowskiej.
Rozpatrując skargę Vona przeciwko Węgrom (skierowaną przez Gábora Vonę, lidera rozwiązanego SGW), trybunał nie dopatrzył się naruszenia art. 11 konwencji. Podkreślił, iż zdaje sobie sprawę z drastyczności działań węgierskich władz, które zdecydowały się na delegalizację. Orzekł jednocześnie, iż w przypadku stowarzyszenia i ruchu bezsprzecznie przekroczona została granica korzystania z wolności zrzeszania się i zgromadzeń, a rasistowskie, ksenofobiczne hasła i czyny, których dopuszczali się członkowie organizacji, dowiodły ich antydemokratycznego charakteru.
ETPC odróżnił wyraźnie działalność stowarzyszeń od działalności partii politycznych, których ochrona zostaje wzmocniona poprzez ich rolę w procesie wyborczym oraz funkcjonowaniu całego demokratycznego systemu. Należy jednak zauważyć, że w wyroku zabrakło jednoznacznych uwag trybunału na temat bezpośredniego i jawnego związku między rozwiązanym stowarzyszeniem i jego Ruchem Gwardii Węgierskiej, a funkcjonującą w węgierskim parlamencie partią Jobbik. Wydaje się, że gdyby przed ETPC rozpatrywana była sprawa delegalizacji tej partii, istniałyby równie silne podstawy dla stwierdzenia braku naruszenia konwencji.
O jeszcze bardziej zdecydowane wnioski pokusił się sędzia Pinto de Albuquerque. Podkreślił, iż państwa członkowskie Rady Europy mają, na podstawie obowiązującego prawa międzynarodowego, pozytywny obowiązek wprowadzenia kryminalizacji wszelkich form rozpowszechniania rasizmu i ksenofobii oraz rozwiązania każdej organizacji, partii czy stowarzyszenia, które takie idee propagują. Sędzia de Albuquerque wyraźnie stwierdził, że tego rodzaju zobowiązanie musi zostać uznane za zasadę międzynarodowego prawa zwyczajowego, wiążącą dla wszystkich państw, oraz normę peremptoryjną, od której niemożliwa jest jakakolwiek derogacja.
Wyrok w sprawie Vona jest nie tylko potwierdzeniem strasburskiego standardu, zgodnie z którym działalność o charakterze rasistowskim, sprzecznym z zasadami demokracji nie może korzystać z praw i wolności gwarantowanych konwencją, lecz jest także ważnym głosem na rzecz ochrony Romów przed dyskryminacją oraz słowną i fizyczną przemocą motywowaną nienawiścią.
dr Aleksandra Gliszczyńska-Grabias
Tagi: