Postępowanie egzekucyjne nie może być karą dla dłużnika
30-08-2016
Antoni Mindek, obywatel Chorwacji, w 2003 r. i 2007 r. opublikował w lokalnej gazecie dwa artykuły na temat swojego sąsiada, oskarżając go o kradzież swojego domu i sadu. W odpowiedzi sąsiad wytoczył autorowi tekstów sprawę o ochronę dóbr osobistych i ją wygrał. Sąd przyznał mu blisko 8 tys. euro zadośćuczynienia. Mindek nie zdołał jednak zapłacić tej kwoty w wyznaczonym czasie, w efekcie czego wszczęto wobec niego postępowanie egzekucyjne. Sąd następnie nakazał mu sprzedaż udziałów w posiadanej nieruchomości. Podczas aukcji w marcu 2011 r. najlepszą ofertę złożył zniesławiony sąsiad Mindeka, proponując minimalną cenę przewidzianą przez prawo, czyli jedną trzecią rynkowej wartości działki wraz z domem. Sąd potwierdził, że oferta sąsiada spełnia wymogi formalne, ale ostateczną decyzję o przyznaniu nieruchomości miał podjąć później. Stało się to dopiero po ośmiu miesiącach. W międzyczasie Mindek spłacił zaś zaległy dług w całości. Pozostało mu tylko pokrycie kosztów postępowania egzekucyjnego. Nie mógł jednak tego zrobić, ponieważ sąd nie określił ich wysokości, mimo wyraźnej prośby dłużnika. Sąd oddalił też wniosek o umorzenie postępowania egzekucyjnego, ponieważ do spłaty długu doszło już po aukcji nieruchomości. Sąd drugiej instancji podtrzymał postanowienie w tej sprawie, a skarga do Trybunału Konstytucyjnego została oddalona. Postępowanie o podział majątku oraz eksmisję Mindeka i jego żony wciąż trwa.
Chorwat zwrócił się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka ze skargą na naruszenie art. 1 protokołu 1 konwencji, argumentując, że przymusowa sprzedaż domu była rażąco niesprawiedliwa (skarga nr 6169/13). Przypomniał ponadto, że spłacił zadośćuczynienie zasądzone sąsiadowi, oraz podkreślił, że w razie odebrania mu nieruchomości on i jego żona staną się bezdomni.
W wyroku z 30 sierpnia 2016 r. ETPC przypomniał, że postępowanie cywilne pomiędzy dwiema stronami może rodzić na gruncie konwencji odpowiedzialność państwa, w szczególności odpowiedzialność na podstawie prawa do poszanowania mienia. Trybunał miał następnie za zadanie określić, czy sądy krajowe, sprzedając nieruchomość skarżącego po spłaceniu długu przez Mindeka, tylko po to, aby pokryć koszty postępowania egzekucyjnego, działały w sposób uzasadniony czy arbitralny. Zgodnie z prawem krajowym przeniesienie własności nieruchomości powinno następować po zapłacie przez kupującego należnej kwoty. To zaś nastąpiło w marcu 2012 r., długo po tym, jak skarżący zaspokoił dług.
Trybunał zwrócił też uwagę, że Mindek nie tylko spłacił dług, lecz także chciał pokryć koszty postępowania egzekucyjnego. Sąd nie określił jednak ich wysokości na czas, dalej prowadząc sprawę o sprzedaż domu (decyzja o kosztach postępowania została wydana dopiero rok i cztery miesiące po spłacie długu). Władze Chorwacji przekonywały, że kontynuowanie sprzedaży nieruchomości przez sądy krajowe mogło być uzasadnione uchylaniem się dłużnika od spłaty długu przez trzy i pół roku. Ich zdaniem istniało podejrzenie, że nie pokryje on terminowo również kosztów egzekucji.
Dla trybunału nie było jednak zrozumiałe, dlaczego sąd nie przekazał wyliczenia kosztów dłużnikowi pomimo jego wyraźnej prośby. W ocenie strasburskich sędziów powinna ona zostać odebrana jako wola uregulowania należności. ETPC uznał więc, że decyzja sądów
krajowych, nawet jeśli nie może być określona jako arbitralna, jest rażąco nieuzasadniona. Trybunał przypomniał, że celem sprzedaży nieruchomości powinna być spłata długu. Tym samym od momentu, w którym skarżący się z tym uporał, nie istniała już potrzeba ochrony wierzyciela. Tymczasem postępowanie chorwackich sądów doprowadziło do sprzedaży domu Mindeka po zaniżonej cenie. Z tego powodu obecnie trwa zresztą postępowanie eksmisyjne wobec skarżącego i jego żony.
Zdaniem ETPC Chorwacja naruszyła zatem prawo własności skarżącego. Nie przyznał jednak
skarżącemu zadośćuczynienia, ponieważ ten o nie nie wnioskował. Podkreślił przy tym, że Mindekowi przysługuje, na podstawie strasburskiego wyroku, możliwość wszczęcia postępowania w kraju o bezpodstawne wzbogacenie.
Dominika Bychawska-Siniarska
Tagi: