Podsłuch tylko w celu przewidzianym prawem

07-06-2016

W 2007 r. prokuratura w Stambule wszczęła postępowanie karne wobec organizacji zwanej Ergenekon, której członkowie rzekomo angażowali się w działalność mającą na celu dokonanie zamachu stanu w Turcji. W kilka miesięcy po rozpoczęciu śledztwa przeszukano biura jednej z partii politycznych, konfiskując dokumenty zawierające dane sędziów i prokuratorów oraz informacje na temat ich związków z Ergenekonem. W sierpniu 2008 r. prokuratura wszczęła postępowanie wobec kilku sędziów i śledczych, w tym wobec prokuratora Karabeyoglu. Przez kilka miesięcy jego rozmowy telefoniczne były monitorowane. Nie zdecydowano się jednak postawić mu zarzutów, uznając, że nie ma wystarczających dowodów na to, aby pomagał on organizacji. Mężczyzna dopiero z decyzji o umorzeniu postępowania dowiedział się, że był podsłuchiwany. Nie mógł jednak zapoznać się z nagraniami, które – jak go zapewniono – zostały zniszczone w grudniu 2009 r. Jednocześnie jednak dane z nagrań posłużyły do zainicjowania sprawy dyscyplinarnej (która została umorzona w marcu 2010 r.).

Prokurator zwrócił się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka ze skargą (nr 30083/10), wskazując, że monitorowanie rozmów jego, jego żony i dzieci stanowiło nielegalną i nieuzasadnioną ingerencję w prawo do prywatności (art. 8 konwencji). Podniósł również, że nie miał skutecznego środka odwoławczego, umożliwiającego zakwestionowanie zasadności i legalności podjętych wobec niego kroków (art. 13 konwencji).

W wyroku z 7 czerwca 2016 r. trybunał w pierwszej kolejności przypatrzył się zastosowaniu podsłuchów i ich wykorzystaniu w postępowaniu karnym. Uznał, że decyzja w tej sprawie została wydana w związku z uzasadnionym podejrzeniem zaangażowania się prokuratury w działalność przestępczą i była zgodna z prawem. Do odmiennych wniosków doszedł jednak w kontekście wykorzystania nagrań w postępowaniu dyscyplinarnym. Strasburscy sędziowie zwrócili uwagę na to, że tureckie regulacje nie przewidują takiej możliwości. W dodatku przekazanie kopii materiałów jednostce zajmującej się sprawą dyscyplinarną skutkowało tym, że wszystkie nagrania z podsłuchów zostały ostatecznie zniszczone dopiero trzy miesiące po zamknięciu postępowania karnego, a nie w ustawowym terminie 15 dni.

W trakcie postępowania przed ETPC władze tureckie nie wykazały, iż Karabeyoglu przysługiwały środki umożliwiające zaskarżenie używania w postępowaniu dyscyplinarnym danych uzyskanych dzięki podsłuchom. Stwierdzając naruszenie art. 8 i 13 konwencji, trybunał

przyznał mężczyźnie zadośćuczynienie w wysokości 7,5 tys. euro. Możliwość wykorzystania w postępowaniach cywilnych czy dyscyplinarnych informacji zdobytych dzięki kontroli operacyjnej wydaje się kusząca. Na kanwie sprawy tureckiej warto jednak przypomnieć, że w Polsce użycie takich materiałów w innym postępowaniu niż to, w którym wydano decyzje o zastosowaniu podsłuchu, generowałoby odpowiedzialność na gruncie art. 231 kodeksu karnego i oznaczałoby nadużycie uprawnień.

Dominika Bychawska-Siniarska

CAŁOŚĆ WYROKU

Tagi: