Czy niejednolitość orzecznictwa narusza prawo do sądu?

19-07-2016

Z   tym pytaniem zmierzył się w ostatnim czasie Europejski Trybunał Praw Człowieka, rozpatrując skargę Dragomira Cupary przeciwko Serbii. Sprawa u podstaw dotyczyła zmniejszenia Cuparze zasiłku dla bezrobotnych. Mężczyzna nie zgodził się z tą decyzją, kwestionując ją bezskutecznie na drodze sądowej. Swoją skargę do ETPC oparł na zarzucie naruszenia prawa do sądu, do którego miało dojść poprzez nieuznanie jego odwołania w sytuacji, gdy odwołania innych podmiotów na tej samej podstawie były uznawane.

Strasburski trybunał nie przyznał racji Serbowi. Uzasadniając rozstrzygnięcie odwołał się do swojego wcześniejszego orzeczenia w sprawie Nejdet Şahin i Perihan Şahin przeciwko Turcji (skarga nr 13279/05), w którym wskazał kryteria, jakie stosuje do oceny, czy rozbieżności w orzecznictwie naruszają prawo do sądu.

Po pierwsze, ETPC stoi na stanowisko, że nie może kwestionować interpretacji prawa wewnętrznego dokonanej przez sądy krajowe tak długo, jak długo nie ingeruje ona w prawa i wolności gwarantowane przez konwencję. Podobnie zresztą ETPC nie widzi swojej roli w porównywaniu różnych orzeczeń sądów krajowych, nawet wydanych w postępowaniach o podobnych podstawach faktycznych. Wynika to z konieczności poszanowania wartości, jaką jest niezależność sądów.

Po drugie, możliwość wydania sprzecznych ze sobą orzeczeń sądów w ocenie trybunału strasburskiego jest nieodłączną cechą każdego systemu sądowego, w którym istnieją sądy różnych instancji, mające określoną właściwość miejscową. Różnice w orzecznictwie mogą również pojawić się w tym samym sądzie. Takiej sytuacji, samej w sobie, nie można uznać za sprzeczną z konwencją.

Po trzecie, dokonując oceny pozostających w sprzeczności ze sobą wyroków sądów najwyższej instancji przez pryzmat prawa do rzetelnego procesu, ETPC ustala, czy w orzecznictwie istnieją „głębokie i utrzymujące się od dawna różnice” oraz czy prawo krajowe przewiduje mechanizm ich przezwyciężania, czy został on zastosowany, a jeśli tak – z jakim skutkiem.

Po czwarte, podstawą oceny trybunału jest zasada pewności prawa, zawarta we wszystkich przepisach konwencji, stanowiąca jeden z fundamentalnych aspektów rządów prawa.

Po piąte, ETPC rozumie zasadę pewności prawa w ten sposób, że gwarantuje ona pewną stabilność stosunków prawnych oraz zaufanie do sądów. Z drugiej strony trybunał dostrzega, że utrzymywanie się pozostających ze sobą w konflikcie orzeczeń sądowych może prowadzić do braku pewności prawnej ograniczającej publiczne zaufanie do systemu sądowego w sytuacji, gdy stanowi ona jedną z istotnych części składowych państwa opartego na zasadzie rządów prawa.

Po szóste, wymóg pewności prawa i ochrony publicznego zaufania do sądów nie oznacza w ocenie ETPC prawa do spójnego orzecznictwa. Rozwój orzecznictwa nie jest sam w sobie sprzeczny z prawidłowo funkcjonującym wymiarem sprawiedliwości. Brak zachowania dynamicznego i ewolucyjnego podejścia do orzecznictwa oznaczałby ryzyko, że będzie ono przeszkodą na drodze reform i udoskonaleń.

Oceniając skargę Dragomira Cupary przez pryzmat wskazanych zasad, ETPC stwierdził, że prawo serbskie gwarantowało mechanizm korygowania rozbieżności w orzecznictwie. W podobnej co skarżącego sprawie wydane zostało bowiem orzeczenie serbskiego Trybunału Konstytucyjnego, w którego następstwie istniała możliwość wznowienia postępowań sądowych zakończonych w sposób naruszający prawo do sądu.

Omawiana sprawa ma jeszcze jeden aspekt, na który warto zwrócić uwagę. Pokazuje ona, że jakkolwiek prawa społeczno-ekonomiczne – jak w tym przypadku prawo do zabezpieczenia społecznego – pozostają formalnie poza zakresem normowania konwencji, to jednak coraz częściej przenikają do orzecznictwa ETPC. Tym samym polski rząd, który konsekwentnie wzbrania się przed ratyfikowaniem umów międzynarodowych pozwalających podnosić naruszenia praw człowieka II generacji na forum międzynarodowym, koniec końców będzie musiał się pogodzić z możliwością sądowego zagwarantowania tych praw.

Adam Ploszka

CAŁOŚĆ WYROKU

Tagi: