Dom niejedno ma imię

17-10-2013

Tak uznał Europejski Trybunał Praw Człowieka, rozpatrując skargę 25 wędrownych osadników z północnej Francji.

Departament Val d’Oise od wielu lat stanowił przyczółek dla 2 tys. Romów. Mieszkali oni w kilkuset przyczepach, z których większość parkowała wbrew planom zagospodarowania przestrzennego i bez pozwoleń. Wśród nich była grupa 26 rodzin zajmująca teren, który podlega ochronie ze względu na „naturalne piękno i charakter” (posiada jednak infrastrukturę pod kemping). I choć formalnej zgody na stworzenie obozowiska nie miała, od lat korzystała z niepisanego przyzwolenia na takie funkcjonowanie.

Jednak w połowie 2004 r. lokalne władze wystąpiły do sądu o uznanie, iż 40 osób okupuje bez pozwolenia teren chroniony. Domagały się natychmiastowego usunięcia wszystkich karawanów oraz prowizorycznych budynków. Sąd pierwszej instancji oddalił wniosek, uznając, że Romowie zamieszkiwali wskazany obszar na długo przed objęciem go specjalną pieczą, a także przed powstaniem planu zagospodarowania przestrzennego. Po apelacji sąd drugiej instancji zmienił jednak rozstrzygnięcie, nakazując natychmiastowe wysiedlenie i ustalając karę dla osadników za każdy dzień zwłoki w wysokości 70 euro.

Po ogłoszeniu wyroku władze nie podjęły żadnych działań eksmisyjnych. Pomimo to wielu osiedleńców opuściło teren, reszta pozostała w dawnej osadzie, żyjąc w wątpliwych warunkach i licząc się z możliwością interwencji w każdej chwili. Jedni i drudzy postanowili szukać sprawiedliwości w Strasburgu.

Trybunał ustalił, że skarżący żyli od 5 do 30 lat w obozowisku, uznając karawany i baraki za swój dom. Pamiętając o tym, że prowizoryczny tryb życia stanowi element tożsamości wędrownych osadników, ETPC postanowił ocenić sprawę Winterstein i inni przeciwko Francji pod kątem art. 8 konwencji (prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego).

Ingerencja w prawo do prywatności skarżących miała na celu ochronę środowiska i przeznaczenia spornych terenów. Badając proporcjonalność ingerencji, strasburscy sędziowie zwrócili uwagę na dwa elementy: z jednej strony Romowie zamieszkiwali wskazany obszar na długo przed wnioskiem o eksmisję, z drugiej – robili to w sprzeczności z planem zagospodarowania przestrzennego.

Ponieważ wysiedlenie jest jedną z najpoważniejszych ingerencji w prawo do poszanowania domu, trybunał uznał, że powody eksmisji nie były wystarczające. Nie było również żadnej naglącej potrzeby, aby wysiedlić osadników. ETPC przypomniał międzynarodowe standardy i rekomendacje Rady Europy, w świetle których władze nie powinny doprowadzać do bezdomności w razie przymusowych eksmisji. Władze francuskie nie uwzględniły tej okoliczności i nie wskazały terenu na nowy obóz. Tym samym ingerencja w prawo do poszanowania prywatności i życia rodzinnego nie została uznana za proporcjonalną, a Francja złamała gwarancje z art. 8 konwencji. Trybunał nie zadecydował jednak o wysokości zadośćuczynienia, jak zwykł to czynić w takich przypadkach, ale dał stronom trzy miesiące czasu na zawarcie ewentualnej ugody.

Wysiedlenia Romów stanowią jeden z poważniejszych przykładów naruszeń praw człowieka w Europie. Decyzja ETPC jest odpowiedzią na kolejne doniesienia o takich wydarzeniach we Francji i innych państwach członkowskich. W świetle standardu ustanowionego w wyroku, władze nie będą mogły rozpocząć kolejnych przymusowych eksmisji bez określenia alternatywnego miejsca zamieszkania, obozowiska dla osadników.

Dominika Bychawska-Siniarska

Całość wyroku

Tagi: