Bezprawna odmowa rejestracji organizacji pozarządowej

25-07-2019

Władze Azerbejdżanu znane są z utrudniania pracy i blokowania możliwości działania organizacji pozarządowych. Europejski Trybunał Praw Człowieka wypowiedział się do tej pory kilkukrotnie na temat fasadowych procesów wobec aktywistów czy też blokowaniu kont organizacji pozarządowych. Tym razem, na kanwie sprawy Jafarov i inni p. Azerbejdżanowi (skarga nr 27309/14) strasburscy sędziowie odnieśli się do zbytniego formalizmu władz przy rejestracji organizacji. Skarżący, wraz z dwoma przyjaciółmi chciał zarejestrować w 2010 r. organizację „Human Rights Club”. W toku 2010 i 2011 r. Ministerstwo Sprawiedliwości kilkukrotnie zwracało wniosek skarżącego wskazując na braki formalne. Ostatnią decyzją jaka zapadła w sprawie, w grudniu 2011 r., ministerstwo odmówiły rejestracji organizacji ze względu na brak wskazania we wniosku „prawnego pełnomocnika” organizacji.

Skarżący zwrócili się do sądu wskazując, że prawo azerskie nie nakładało obowiązku wskazania osoby uprawnionej do reprezentacji. Tym samym nie mogą oni ponosić odpowiedzialności za brak wskazania takiej osoby we wniosku. Podnieśli równocześnie, że ministerstwo powinno było wskazać wszystkie braki formalne w pierwszej decyzji odmownej, a nie przy kolejnych próbach rejestracji tej samej organizacji. Sądy, łącznie z Azerskim Sądem Najwyższym uznały działania władz za legalne.

W skardze do ETPC, Jafarov podniósł, że działania władz naruszyły prawo do stowarzyszania się zawarte w art. 11 konwencji. Wskazali, że odmowy nie były związane z brakami formalnymi wniosku, lecz miały na celu ograniczenie działalności na rzecz praw człowieka w kraju.

W wyroku z 25 lipca 2019 r. trybunał zauważył, że bez formalnej rejestracji stowarzyszenia uniemożliwiał mu staranie się i otrzymanie funduszy, zatrudnienie pracowników czy założenie konta bankowe, co blokowało możliwość jego właściwego funkcjonowania. Tym samym kolejne odmowy rejestracji stowarzyszenia stanowiły ingerencję w prawo do stowarzyszania się.

ETPC przyjrzał się następnie, czy ingerencja w prawo z art. 11 konwencji była przewidziana przez prawo. Prawo o stowarzyszeniach, które obowiązywało w tamtym czasie w Azerbejdżanie nie przewidywało definicji „prawnego pełnomocnika”. Z prawa nie wynikało również w jakich okolicznościach taki pełnomocnik powinien był być wyznaczony. Strasburscy sędziowie zauważyli, iż władze w postępowaniu przed ETPC nie wyjaśniły, kto według nich jest pełnomocnikiem Human Rights Club. Jak wynikało z dokumentacji, Ministerstwo Sprawiedliwości uważało Rasula Jafarova za pełnomocnika, podczas gdy sądy administracyjne rozpatrujące sprawę, wskazywały na wszystkich trzech założycieli. Ministerstwo w decyzji nałożyło obowiązek wyznaczenia pełnomocnika i wskazania jego kompetencji, pomimo, iż prawo azerskie dawało dyskrecję założycieli co do jego ewentualnego ustanowienia.

Skoro jednak prawo budziło wątpliwości interpretacyjne, sądy krajowe orzekające w sprawie, powinny były zdefiniować kim miałby być taki pełnomocnik, w jakich okolicznościach powinien być powołany i jakie miałyby być jego kompetencję. Niemniej jednak sądy krajowe ograniczyły się do potwierdzenia decyzji ministerstwa bez szczegółowego uzasadnienia, unikając odpowiedzi na argumentację strony. Tym samym prawo azerskie nie chroniło przed arbitralnością władz i nie spełniało wymogu „prawa” w rozumieniu konwencji.

Ponadto, ETPC uznał, że Ministerstwo Sprawiedliwości nie spełniło wymogu prawnego, aby w pierwszej decyzji odmownej dla rejestracji wskazać wszelkie braki formalne. Tym samym intencjonalnie przedłużyło proces odmowy i tym samym rejestracji organizacji, co naruszyło art. 11 konwencji. Skarżącym przyznano łącznie 4500 euro zadośćuczynienia.

Dominika Bychawska-Siniarska

CAŁOŚĆ WYROKU

Tagi: